Nasza historia

Przyjechała do nas spod Berlina, z hodowli Purple Prides. Chwilę trwało, zanim dogadała się z resztą naszego stadka. Usza to bowiem typowa przedstawicielka swojej rasy: w relacjach z ludźmi przymilny, mruczący aniołek, w stosunku do innych kotów apodyktyczna despotka, która zawsze stawia na swoim. Po swojej matce Lotcie Loretcie odziedziczyła zjawiskowo zielone oczy a po tacie głęboki czekoladowy kolor króciutkiego i jedwabistego w dotyku futerka.

Unia to matka naszych dwóch dotychczasowych miotów, w dodatku matka modelowa. Zarówno po cesarskim cięciu, z którego urodziły się maluchy Agile, jak i po całkowicie naturalnym porodzie Brave’ów natychmiast troskliwie opiekowała się swoim przychówkiem. Miłość do kociąt zresztą została jej na dłużej. Próba zawłaszczenia przez Unię maluchów Elfin leżała u podstaw jej konfliktu z córką, Brownie, z powodu którego musieliśmy przedwcześnie szukać domu dla córki naszej najstarszej kotki. Ale czegoż nie wybacza się królowej? Po kastracji Usza oczywiście została u nas na prawach rezydentki aż do momentu, kiedy, niedługo po jej 11. urodzinach i zaledwie miesiąc po odejściu Rascala, przyszło nam towarzyszyć jej w jej ostatniej drodze. Niewinne początkowo objawy przypominające zwykłą infekcję (katar, załzawione oko) okazały się skutkiem działania paskudnego guza umiejscowionego w mózgu. Kiedy stan neurologiczny naszej kotki się pogorszył, za radą lekarza podjęliśmy tę najtrudniejszą dla każdego właściciela zwierzęcia decyzję.

Jako pierwsza kotka hodowlana, Usza zajmuje w naszych sercach miejsce szczególne. Nie tylko zresztą w sercach. Nie ma chyba dnia, żebym nie zwróciła się per „Unia” do jej wnuczki Gapy, czyli Elfin Elaine. Tak bardzo dziewczyny są do siebie podobne – identyczna sylwetka, sposób poruszania się, charakter. Patrzymy, jak rośnie mała Khloe, córka Elaine i prawnuczka Uszy i wspominamy późnojesienny dzień, kiedy po wielogodzinnej podróży spod Berlina (jeszcze w epoce zanim autostrada dotarła do samej Warszawy), drące się przez całą drogę wniebogłosy, ciemnobrązowe, orientalne maleństwo przebojem wdarło się w nasze życie.