Nasze koty

Chwilę przyszło nam czekać na kotkę, którą chcielibyśmy zostawić w hodowli i wreszcie jest! Córka rudego Dumbo i naszej Elaine, po matce nosicielka naszego ulubionego cynamonowego genu, a przy okazji jedna z trzech pierwszych szylkretek urodzonych w naszej hodowli (pozostałe dwie to jej siostry Kim i Kylie). Mimo że charakterystyczna wyłącznie dla kotek mieszanina rudego z podstawowym kolorem jest przez hodowców bardzo lubiana, ja jakoś nigdy nie miałam do niej przekonania. Wielbicielem czarnego szylkretu był za to Jacek, któremu ten kolor wybitnie przypadł do gustu, kiedy zobaczył go na kotce naszej koleżanki.

A teraz mamy naszą własną szylkretkę. I to, jak przystało na nosicielkę cynamonu, z wyjątkowo ciepłym odcieniem rudości i na dodatek pięknie i równomiernie rozłożonej na całym kocim ciele.

Do wyjazdu Kim, Koko (jak nazywamy Khloe w domu) pozostawała nieco w cieniu bardziej ekspresyjnej siostry. Teraz udowadnia, że nie ustępuje jej ani pod względem zamiłowania do zabawy, ani też z punktu widzenia miziastości, czy skłonności do mruczenia na ludzkich kolanach. Jest przy tym zdecydowanie cichsza niż nasza szalona syjamka. Liczymy, że nasza szylkretka da nam nie tylko piękne dzieci, ale i nieco spokoju w stadzie. Pod względem relacji z innymi kotami, zwłaszcza z Lubcią, w niczym nie przypomina bowiem swojej jędzowatej mamusi.