Życie to teatr…
06.11.12- Bobas: Hmmmm, zdziwieni, że to ja, a nie Usza czy Rascal? Otóż tak już być musi, my kocięta miotu A chcemy też mieć coś do powiedzenia! Bo jest nas piątka – jak czterech pancernych i Szarik!
- Chór kociąt: Tak jest, młodzież rządzi!
- Bobas: Jesteśmy już dorodnymi kociętami i choć rzucają nam pod nogi kłody dajemy sobie radę. Nie ma przeszkody, której nie pokonamy! Wysokie ścianki kojca – Lilak rozpracowała ten problem błyskawicznie i teraz każde z nas potrafi wspinać się po ścianie i uciekać na drugą stronę.
- Chór kociąt: To łatwizna!
- Bobas: Zastawione drzwi od sypialni? Wystarczy mocniej popchnąć i robi się szczelina, przez którą można się przecisnąć…
- Niebieska: Ja tam się wdrapuję i hop!
- Bobas: Wdrapywanie się na łóżko? Nasze pazurki doskonale pomagają, by dostać się tam gdzie chcemy.
- Chór kociąt: Nie chcemy przycinania pazurków!
- Bobas: Doskonale znamy swoje kocie prawa i będziemy o nie walczyć. I nie chcemy, by Usza wylizywała nasze miski z jedzeniem, sami damy sobie radę. Co pięć języczków to nie jeden!
- Usza: Rascal, słyszysz te pocieszne maluchy?
- Rascal (ziewając): Owszem, zabawne są. Zwłaszcza jak nie potrafią sobie dać rady i robią kupy koło kuwety…
- Usza: To je naucz!
- Chór kociąt: Tak jest Wujciu Rascalu!
- Rascal: Chyba żartujecie sobie, no to ja też zażartuję (w moim dobrym stylu, absolutnie nie do podrobienia). – Z której strony kot ma dłuższą sierść? – Z zewnętrznej!
- Usza: A sfinksy?
- Chór kociąt: Jakie sfinksy?
- Rascal: Takie łyse jak Pixie.
- Chór kociąt: To Pixie jest kotem?
- Rascal, Usza: Bywa…
- Usza, Rascal, Chór kociąt: Dobranoc!