Aktualności

No to świętujemy!

22.10.12
  • USZA: Jak ten czas leci… To już cztery tygodnie odkąd kocięta pojawiły się na świecie. Sporo się od tego czasu zmieniło, praktycznie każdy dzień przynosi coś nowego. Najważniejsza zmiana – nie mieszkamy już w pudle. Zostaliśmy przeniesieni do wypasionego kojca, z budką, posłankami, miejscem do zabawy. Maluchy są zachwycone, ja mniej. W pudle miałam wszystko pod kontrolą, teraz trudno mi to ogarnąć. Bo kociaki są bardzo ciekawskie i żwawe. Część się bije (i gryzie), inne wspinają, jeszcze ktoś robi susy jak zając. I nie wiem kogo mam pilnować. Może trochę histeryzuje ale matki (kocie też) tak mają. Druga rzecz to delikatna zmiana menu. Oprócz mleka z cycka Tencza i Pixie starają się nauczyć maluchy jeść specjalny mokry pokarm dla maleńkich kociąt. I nie da się ukryć, że idzie im to opornie. Jako pierwszy nauczył się jeść z miseczki… tak, tak – oczywiście Bobas. Ale czas na jedzenie znajduje tylko wtedy, gdy się akurat nie bawi albo nie śpi. A spać lubi bardzo. Dziewczynki są dla odmiany bardzo ciekawskie. Zaglądają w każdą szczelinę, starają się wspinać po siatce, wykonują różne akrobatyczne sztuczki. Są przy tym przezabawne. Ja wciąż jestem głodna i moje łakomstwo skończyło się wczoraj źle. Dobrałam się do zapiekanki ziemniaczano-grzybowej, pozostawionej nieopatrznie na blacie w kuchni. Nikt by się nie zorientował, że podjadałam, gdyby nie fakt, że w nocy zaczęłam rzygać jak… kot. Muszę bardziej na siebie uważać. A dziś jeszcze czeka nas sesja fotograficzna, więc nowe zdjęcia kociąt pojawią się na stronie niebawem!
  • RASCAL: Lubię sobie z perspektywy wygodnego łóżka oglądać zabawy małych. Nawet na chwilę wskoczyłem do kojca i profilaktycznie je ofukałem szczerząc zęby, oczywiście po to, żeby wiedziały kto tu rządzi. Nie wiem tylko czy one już widzą, bo niespecjalnie się przejęły. Ale Wujaszek Rascal nie jest zły. Humorek dopisuje. Chcecie próbkę, proszę: „Płyną dwa koty przez ocean, nagle widzą na horyzoncie piaszczystą plażę. Jeden, mocno już wyczerpany, spogląda na drugiego i z ulgą mówi: – no, w końcu kuweta…” A teraz pora spać!