Biały orientalny czy syjamski? – już wiemy!
Najłatwiejszy sposób to po prostu zrobienie maluchom zdjęcia z fleszem: u niebieskookiego syjama pojawi się znany wszystkim fotografom efekt czerwonych oczu, u zielonookiego orienta, paradoksalnie, zmieni się on w efekt oczu niebieskich. Czasami i flesz nie jest potrzebny – wystarczy uważnie przyjrzeć się domniemanemu SIA, żeby zobaczyć w małych oczkach czerwony odblask. Poza tym syjamy od maleńkości są śnieżnobiałe, na łepkach malutkich orientów widać natomiast wyraźnie plamki koloru, które z czasem się wybarwią. Tyle teorii, w praktyce u naszych trojaczków wygląda to tak: Alouette – zdecydowanie orientalna, Amadea – 100 proc. syjama w syjamie, wielkouchej Angelinie jeszcze się będziemy przyglądać, ale wszystko wskazuje, że to również SIA. Wszystkie trzy (oraz ich liliowe rodzeństwo) zobaczyć można rzecz jasna na stronie Kocięta.