Rosną, rosną me pociechy
08.10.12- USZA: Oj, dzieje się dzieje sporo w naszym pudle-gnieździe. Maluchy rosną jak na drożdżach, cokolwiek są to te drożdże. Zgodnie z planem podwoiły swoją wagę i wciąż apetyty mają olbrzymie. Lubie sobie na nie popatrzeć, bo coraz bardziej przypominają koty. Otwierają oczka, dużo zgrabniej się poruszają, ich futerka są już bardzo miłe w dotyku. Mają też już za sobą pierwszą sesję zdjęciową. Lekko mnie to poirytowało, bo kto lubi, gdy dzieci mu się wyciąga spod brzucha, żeby zrobić fotkę. Musiałam więc walczyć jak lwica (hmmmm, ktoś powiedział, że jestem podobna do Simby), żeby jak najszybciej wróciły do pudełka. Jak udało mi się usłyszeć, moje kociątka mają już imiona. Pewnie wy też niedługo dowiecie się jakie, nie będę tego ujawniać, bo nie chcę nic pokręcić. I pewnie na stronie zobaczycie też zdjęcia kociąt, więc przekonacie się, że są naprawdę śliczne. Póki co Pixie wrzucił trzy zdjęcia na fejsa i błyskawicznie dostały lajki (powtarzam tylko to co usłyszałam, ale prawdę mówiąc nie bardzo wiem, o co w tym wszystkim chodzi). Rascal zrobił się trochę bezczelny, wyjada moją karmę. Ale nie pozostaję mu dłużna, jego też bardzo mi smakuje. A teraz pora na karmienie i spać…
- RASCAL: Wujcio oglądał wczoraj kocięta podczas robienia zdjęć. Baaaardzo ładne stworzenia tylko trochę za wolno rosną. Już bym się chciał z nimi pobawić. Na razie tylko zaglądam do pudła, żeby się ze mną oswoiły. Ale one ciągle śpią. Ponoć gdy kot śpi to rośnie, dlatego ich nie budzę. Poczekam sobie jeszcze trochę i później poszalejemy! Tym bardziej, że wszyscy mówią, że wyszczuplałem i wyglądam jak milion dolarów. Bardzo mile łaskocze to moją kocią próżność….